Jak zapuszczam włosy? Stare sposoby + Nowa wcierka z maści końskiej
Co kilka miesięcy kładę szczególny nacisk na porost włosów. Z prostej przyczyny, chcę wtedy położyć kolor na większym odroście, i nie bawić się w poprawki co miesiąc.
- Jem dużo ryb - tych małych rozmiarów typu śledzie. Duże ryby z hodowli są niezdrowe bo napakowane syfem. Szczególnie te z naszego Bałtyku, niestety jest to morze zamknięte i filtracja wody w nim zajmuje podobno aż 30 lat :(
- Stosuję szampon Alterra - o którym wspominałam TUTAJ, jako drugi szampon podczas mycia czyli tego właściwego, wtedy równocześnie myję całe ciało, by jego składniki miały czas zadziałać.
- Wychodząc na zewnątrz aby zabiezpieczyć włosy na długości przed łamaniem - psikam odżywką w spray'u i związuję na czubku głowy - dzięki temu nie narażam ich na otarcia od kurtki, czy od siedzenia w aucie.
- Nowość u mnie - wcierka z maści końskiej - proporcje 1:4, czyli jedna łyżeczka maści na 4 łyżeczki wody. Taką mieszankę przelewam do opakowania po nafcie kosmetycznej. Dzięki jej wąskiemu otworowi dobrze aplikuje mi się mieszankę na skórę głowy. Po nałożeniu delikatnie wcieram w skalp dodatkowo masując opuszkami palców. Nakładałam przez miesiąc przed myciem włosów na pół godz. Cały myk polega na tym, by wybrać maść końską rozgrzewającą - ze względu na skład, pobudza ona włosy do wzrostu, stąd w trakcie jej nakładania uczucie mrowienia.
Z czasem zaczęłam stosować bez rozdrabniania z wodą, efekt był u mnie ten sam, więc zaoszczędziłam tylko na czasie przygotowania. Maść końską rozgrzewającą możecie zamówić TUTAJ.
- Podcinam co miesiąc, chyba że jest potrzeba to dwa razy w miesiącu - nożyczkami fryzjerskimi Jaguar Pre Style Ergo
Efekt który udało mi się udokumentować, zdjęcia przed i po z datami:
Wynik fajny, ale cieszę się że już po! Ten bury odrost mnie dobijał, świeciłam już nim na kilometr. W takim nijakim kolorze nie dość że prezentuje się nijak, to jeszcze moja cera wydaje się wtedy bardziej zniszczona niż w rzeczywistości!
Dzięki zabezpieczaniu odżywką w spray'u włosy nie ucierpiały na kondycji przez najgorszy okres w roku, nie muszę teraz stosować intensywnej terapii, wyglądają niemal jak we wakacje.
Na zdjęciach nie widać, ale przybyło szczególnie babyhair.... nakładałam wcierkę z maści końskiej prawie na czoło, z początku nic sobie z tego nie robiłam, dopiero gdy przyszło zrobić makijaż i okazało się że obniżyłam sobie w ten sposób czoło... fajnie, ale będę musiała się nauczyć teraz robić tapetę nie nakładając pudru na włosy🤣
Porost włosów zauważyłam u siebie, że również zależy od pory roku. Wiosną i latem potrafią same bez pomocy rosnąć nawet około 1,5cm na miesiąc, tak samo jak i paznokcie. Jesienią i zimą natomiast wypadają przerażającymi garściami, łamią się, i nie chcą nawet centymetra na miesiąc urosnąć.
Wpływ na samo wypadanie, ma też u mnie woda której używam do kąpieli. Będąc w Kielcach pod prysznicem prawie nic moich włosów nie było, na umywalce też było więcej kłaków mojego wspólokatora niż moich. Natomiast podczas pobytu na Podkarpaciu i w Lublinie wypadanie wróciło. W szkole średniej przebywając na Podkarpaciu też włosy wypadały mi w przerażających ilościach, nie da się zliczyć ile dermatologów i badań nawet na tarczycę przez to zrobiłam, i żadnej przyczyny nie znaleźli. Więc zanim wpadniecie w panikę że szczotka po jednym przejechaniu jest cała wypełniona włosami, sprawdzcie co leci u was w domu z kranu. W Lublinie woda była tak chlorowana, że jak podczas mycia zębów czy twarzy krople wody pociekły mi po łokciu i spadły na podłogę, to jeśli nie wytarłam od razu, to kilku razach podłoga była w białym osadzie.
Ja nie stosuje żadnych takich zabiegów bo włosy mi rosną bardzo szybko az czasem za szybko ;p tez zauważyłam ze paznokcie szybciej rosną w określona porę roku
OdpowiedzUsuńPozazdrościć :)
UsuńO maści końskiej jako wcierce w skórę głowy nie słyszałam, ciekawy patent:)
OdpowiedzUsuńJa stosowałam i zabarwiła mi blond włosy na kolor różowy, który nie mogłam zmyć.
Usuńinteresting!!! thanks for sharing!
OdpowiedzUsuńJaki jest zapach tej wcierki? ;)
OdpowiedzUsuńMam słabo rozwinięty węch. Nie czuję różnicy pomiędzy samą maścią końską, a po rozdrobnieniu jej z wodą, tak jakby woda nic nie wpływała na zapach. Jak dla mnie to zapach mieszkanki wielu ziół ;)
UsuńInteresting use of horse ointment
OdpowiedzUsuńU mnie włosy wypadają najbardziej wtedy, kiedy dopada mnie większy stres. Zresztą często tak bywa u ludzi - nerwowe sytuacje sprzyjają niestety takim "atrakcjom". :( Co do końskiej maści, znam ten specyfik, ale nigdy nie słyszałam o jego przydatności przy rośnięciu włosów. :)
OdpowiedzUsuńOoo to też wpływało na wypadanie u mnie włosów, zapomniałam wspomnieć o tym czynniku.
UsuńFajny efekt i ciekawy patent na wzrost włosów, ale ja wolę krótsze włosy :)
OdpowiedzUsuńWow! I had no idea! So interesting! Thanks for sharing!
OdpowiedzUsuńpo odroscie widac roznice:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie swoje skróciła o 5 cm, ale nadal są dość długie.
OdpowiedzUsuńSo interesting product
OdpowiedzUsuńXO
C
Thanks for the tip :)
OdpowiedzUsuńSabor a tinta
Ciekawy pomysł, nie słyszałam o końskiej maści, ale jeśli działa, to na pewno warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńJa od dłuższego czasu zapuszczam włosy, ale nie słyszałam jeszcze o wcierce z maści końskiej :) Warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńTen patent z odżywką w sprayu bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńŚliczne masz włosy :) Ja teraz nie zapuszczam, mam długie i po prostu trzymam się już tej długości, tylko od czasu do czasu podcinając końcówki.
OdpowiedzUsuńJa właśnie skróciłam włosy i nie szukam wcierki, ale jest do dość interesujące. Nie słyszałam o takim czymś.
OdpowiedzUsuńMi włosy rosną jak szalone. Zdążę obciąć i już muszę lecieć do fryzjera
OdpowiedzUsuńFryzjer za to dobrze zarobi ;)
UsuńHi dear. I just discovered your blog and i like it. Would you like to follow each other via GFC. Please, let me know xx
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o wcierce z maści końskiej. Zazwyczaj stosowałam ziołowo-owocowe formuły :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Chyba tylko o sposobie z jedzeniem ryb słyszałam
OdpowiedzUsuńThis is great! Love your hair results!
OdpowiedzUsuńThanks :)
UsuńO! Też stosuję wcierkę z maści końskiej, tyle, że ja korzystam z nieco większego stężenia (1:2) i muszę powiedzieć – to naprawdę działa. Jestem więcej, niż zadowolona z tej metody. Spośród wszystkich domowych wcierek, maseczek itd. - maść końska wydaje mi się być zdecydowanie najlepsza.
OdpowiedzUsuńZauważam bardzo dużą poprawę jeśli chodzi o wzrost włosów – tzn. rosną szybciej i pojawia się więcej tzw. baby hair, co może zwiastować rychłe zagęszczenie włosów (oby!). Pozdrawiam!
Czy ta maść faktycznie rozgrzewa? Czuć ciepło na skórze? Ja ciągle trafiam na jakieś beznadziejne maści końskie.
OdpowiedzUsuńJa robię wcierkę z kropli żołądkowych. O maści końskiej nie słyszałam, ciekawe czy takie same działanie będzie miała chłodząca.
OdpowiedzUsuń