
Opinia: Ostatnie miesiące były... no nie takie jak być powinny. Co dało u mnie efekt:
- Zwiększenia podatności na stres - byle co powiedziane przez wiejską radio stację, i chodzę cały dzień nabuzowana,
- Bezsenność - godzina 1 w nocy dalej nie śpię, godzina 4 rano budzę się i nie mogę zasnąć, słyszę budzik z piętra o 7 nad ranem... cudem zasypiam i nie mogę się zebrać do prawie godz 10,
- Plecy bolą,
- Głowa boli,
- Brak doznawania przyjemnych uczuć - czuję jedynie ból, nic nie cieszy,
- Ciągłe napięcie w całym ciele,
- Obudziły się stare traumy - kto by pomyślał, że chcąc obdzwonić konkurencję, okaże się że dalej mam traumę po etacie, a od opuszczenia etatu minęło już prawie 5 lat...
- Ciągłe wewnętrzne negatywne dialogi, głównie o to co ktoś mi zrobił, i o pracę - lęk o poniesienie porażki.
- Wewnętrzne uspokojenie, ale nie tak silne otumanienie jak po lekach, a co za tym idzie to:
- Lepszy sen. Wstaję rano i mam chęć do wstania. Czuję się wypoczęta, znów jak w przeciwieństwie do leków, co godzina 9 rano i dalej nie miałam sił wstać z łóżka, i byłam zmęczona jakbym kłóciła się i płakała przez 3 dni pod rząd.
- Dałam radę na spotkaniu biznesowym online! To zdecydowanie największe osiągnięcie ostatnich miesięcy. Odbywało się ono online, a ja się kompletnie nie nadaję gadać do kamery! Pozostali uczestnicy nie wyśmiali, ani ja nie stresowałam się tak mocno jak zawsze! Jasne był strach, ale nie paraliżujący, czy powodujący bóle żołądka. Także za to najbardziej doceniam olejek!
- Poprawa kondycji? Na basenie czułam się rześko i bez zmęczenia. Przyjemne zaskoczenie, szczególnie ze względu na długą przerwę między treningami na basenie.