Co obiecuje producent? Krem ochronny jest szczególnie delikatny produktem do codziennej ochrony wrażliwej skóry niemowląt i dzieci. Dzięki zawartości tlenku cynku, talku i olejów mineralnych zapobiega powstawaniu stanów zapalnych oraz skutecznie łagodzi wszelkie podrażnienia skóry. Tlenek cynku dodatkowo sprawie, że krem chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych: wiatru, zimnego i suchego powietrza oraz promieni słonecznych (faktor 4). Nie zawiera konserwantów ani barwników.
Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Cera Microcristallina, Ceresin, Talc, Zinc Oxide, Sorbitan Sesquioleate, Glycerin, Magnesium Sulfate, Lanolin Alcohol, Cetyl Alcohol, Tocopheryl Acetate, Lactic Acid, Parfum
Opinia: Po raz pierwszy używałam go będąc nastolatką. Poleciła mi go wtedy sąsiadka, była pierwszą osobą która w ówczesnym czasie siadła i wysłuchała mnie, w kwestii zdrowia cery. Po latach zakupiłam go ponownie, ze względu na obiecaną ochronę UV (ze względu na to że posiadam makijaż permanentny ust i brwi) oraz w celu ochrony przed mrozem zimą.
Opakowanie to równocześnie wada i zaleta. Ma w środku dodatkową folię ochronną, która klei się do kremu. Niby normalne biorąc pod uwagę ile go jest w środku, ale za każdym razem praktycznie nakładam krem z tej folii, a nie z opakowania. Plusem opakowania natomiast jest to, że opakowanie jest płaskie - zajmuje mało miejsca w kosmetyczce, można go zabrać w trasę.
Pojemność 75ml. Mam go od trzech miesięcy, i zużyłam około połowę.
Używam go do twarzy, ust i rąk.
Dla mojej naczynkowej cery jest w porządku. Lekko łagodzi zaczerwienienia. Miałam kremy które robiły to lepiej, po tym jeszcze ślady wokół nosa są widoczne, ale też liczę się z tym że trwa gorszy okres - wiatry i ogrzewanie w pomieszczeniach.
Z początku bardzo dobrze się wchłaniał. Skóra była po jego użyciu delikatna w dotyku, z tylko ledwo wyczuwalną warstewką kremu. Teraz nagle mimo że nakładam go dalej w takich samych ilościach, to muszę po nałożeniu zetrzeć jego zrolowane resztki z twarzy. Może ma to związek z tą folią zabezpieczającą w środku? Może nie jest taka higieniczna jak się wydaje, i coś wleciało do środka?
O zapachu można w internecie znaleść wiele negatywnych opinii, że kojarzy się z dzieciństwem. Nie mam takiego skojarzenia, może właśnie dlatego, że zaczęłam go stosować mając dopiero naście lat. Mi zapach bardziej przypomina puder, niż coś złego, bardzo podobny w zapachu był Perfectcoll, Balsam Kolagenowy Shea Amber.
Jeszcze nie miałam okazji nakładać go pod makijaż, więc nie wiem jakby się wtedy zachowywał.
Bambino krem ochronny z tlenkiem cynku możecie zamówić TUTAJ.
Dzieci oraz kobieca część członków mojej rodziny używamy tego kremu od bardzo dawna i bardzo go lubimy. 😊
OdpowiedzUsuńGood review 😊 thanks for your sharing...
OdpowiedzUsuńdobrze znany krem i pamiętam go z dzieciństwa :) zapach dla mnie jest zaletą, ale faktycznie - czasami nie chce się wchłaniać tak, jak powinien i też nie wiem od czego to zależy.
OdpowiedzUsuńTo taki kultowy kosmetyk, do którego lubię wracać :) Swego czasu, kiedy jeszcze mieliśmy bardzo mroźne zimy, używałam go do pielęgnacji twarzy, przed wyjściem na zewnątrz. Teraz, częściej używam go do rąk, nakładając w większej ilości w formie maski, pod bawełniane rękawiczki ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś używałam :) Całkiem w porządku kremik sprawdzi się i dla dzieci i dorosłych :)
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś - niestety "zapychal" mi buzie ale używałam go też do rąk i ciała i tu się sprawdził świetnie ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
A może Twoja cera już się "najadła" tego krmu i dlatego sie już taka sama ilość nie wchłania?
OdpowiedzUsuńWszystko możliwe :/
UsuńCzasami używam tego kremu do pielęgnacji skóry mojej córci :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Pamiętam ten krem:)
OdpowiedzUsuńPamietam jak urodzilam moja corkw to mame prosilam zeby wyslala mi ten krem :)
OdpowiedzUsuńOj ten krem chyba każdy zna! Świetny, delikatny i przyjemny w zapachu ;)
OdpowiedzUsuńDo tego kremu co jakis czas wracam ale ostatnio całkiem o nim zapomniałam. Moze wypróbuje go na moje podrażnione rece od płynów dezynfekcyjnych :(
OdpowiedzUsuńciekawe jak u mnie by się sprawdził, a jeszcze nie słyszałam o takiej opcji :D
OdpowiedzUsuńja jakoś nie kumam fenomenu tego kremu (tak samo jak nivea). Parafina wysoko w składzie więc dla mnie odpada :P wolę lżejsze kremy
OdpowiedzUsuńMoja mam jest jego wielka fanka
OdpowiedzUsuń