Ciężko znaleść bawełniane spodenki które będą jednocześnie elastyczne, wygodne i z kieszeniami. Gdy takie dopadłam, jeszcze będąc w szkole średniej, bez namysłu je kupiłam. Za mądre to nie było, nie przymierzyłam ich wcześniej i wzięłam model z tymi wrednymi paskami, które chamsko poszerzały dupsko. A przecież od lat trenuje po to żeby pozbyć się dupska, o zgrozo! Myślę "trudno, i tak pewnie będę w nich jednie na treningi chodzić i spać". Tylko z czasem gdy treningi zaczęły przynosić efekty, nadszedł czas na dokumentacje zdjęciami... wtedy dopiero dotarło do mnie, że mogę pozbyć się tych wrednych pasków... i tak przez 3 dni wycinałam te paski, a nitki których nie mogłam wyciąć, wyrywałam pęsetą. Oczy i palce bolały jak nieszczęście. Jeszcze jeden z zamków się zepsuł. W pasmanterii nie mieli podobnego różowego, więc wzięłam czarny. Tym już zajęła się babcia u której wynajmuję pokój. Warto było, pomimo że jeden zamek jest różowy, to i tak zadu już nie robi jak kardashianki, a dzięki czerni wyszczupla, i stanowi dobrą bazę pod resztę stylizacji zarówno na codzień, jak i trening.
Zbieram drobne na piwo, kto pomoże?😅
Makijaż wykonany przy użyciu:
Fajnie wyszły te spodenki :)
OdpowiedzUsuńZakolanówki to zawsze sztos :)
OdpowiedzUsuńHave a nice day 😊
OdpowiedzUsuńUwielbiam koronkowe bluzki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam koronki :)
OdpowiedzUsuńNie pomogę w kwestii piwa ,bo nie przepadam 😁
OdpowiedzUsuńPo za tym fajnie wyglądasz 😍
Lubię połączenie różu i czerni ☺
Pozdrawiam
Lili