Na początek obalę szkodliwy mit - to, że ktoś ma u siebie reklamy typu Google AdSense, wcale nie oznacza, że już jest rentierem i może resztę życia z miejsca przeznaczyć tylko na siebie.
Na czym polega fenomen zarabiania przy pomocy Google AdSense? Podstawowym sposobem zarabiania jest wyświetlanie reklam w postaci banerów reklamowych na blogu albo filmikach zamieszczanych w serwisie YouTube. Rozliczane są w modelu PPC, czyli płatnych za kliknięcie.
Reklamy typu Google AdSense dziś są tylko dodatkiem, do działalności wykonywanej osobiście. Na dodatek próg wypłaty w programie Google AdSense wynosi 300 zł, czyli jeśli w danym miesiącu nie masz całej tej kwoty, musisz czekać do następnego, aż osiągniesz wymagany próg.
Zaletą reklam typu AdSense dla blogera jest to, że cała obsługa konta sprowadza się do wypełnienia oświadczenia dla Google do celów podatkowych, i skonfigurowania naszego konta, aby reklamy mogły się na naszym blogu wyświetlać. Reklam już nie musimy samodzielnie ręcznie moderować ani ręcznie dobierać do strony (artykułu) - tę część pracy robi zespół Google’a. Nie ma potrzeby prowadzenia rozliczeń z reklamodawcami, trzeba tylko rozliczyć się z pieniędzy otrzymanych od Google’a w urzędzie w kraju gdzie masz rezydencję podatkową. Tak więc jesteśmy dość konkretnie odciążeni od sporej ilości monotonnej i powtarzalnej pracy.
Ile można zarobić za kliknięcia? Od jednego gorsza do kilku złotych. Wszystko zależy tutaj od osoby przeglądającej Twoją stronę, bo jeśli użyje filtru reklam typu Adblock, nie zarobisz nawet jednego grosza, bo filtr zablokuje wszystkie reklamy od usługodawcy.
Reklamy typu Google AdSense wymagają mocnych statystyk działalności internetowej, z góry narzucone są przez sponsora warunki jakie musisz spełnić, aby przystąpić do programu. Czyli wpierw musisz wykonać masę, masę, masę, miesiącami pracy, a potem możesz myśleć, o odcinaniu kuponów, za swoją dawną pracę.
Dotyczy to reklam Google AdSense zarówno dla blogerów, jak i twórców na kanałach w serwisie YouTube.
Czy warto pomyśleć o reklamach typu Google AdSense na swoim blogu?
Tak, jeśli:
- masz plany na prowadzenie bloga długoterminowo,
- jesteś widoczny dla wyszukiwarki,
- masz już serię postów, gdzie reklama może być obok wyświetlana.
Nie, jeśli:
- nie myślisz poważnie o zarabianiu przez internet, tylko chcesz oszukiwać na zasadzie namawiania znajomych do sztucznego klikania w reklamy (obecnie zarówno programy afiliacyjne, jak i Google zabrania takich praktyk),
- masz treści niezgodne z regulaminem reklamodawcy,
- nie masz zamiaru rozliczać przychodów tylko oczekujesz, że ktoś będzie zakładem pracy który zrobi to za Ciebie (Google tego nie oferuje, rozliczasz podatki w kraju gdzie masz rezydencję podatkową samodzielnie).
PRO-TIP ODE MNIE JAK PRZYŚPIESZYĆ ZAROBEK NA VIDEO! Znany wszystkim polski serwis cda.pl <- on nie wymaga wpisywania się w żadne ilości wyświetleń, zarabiasz prawie od razu. Nawet z zerową liczbą subskrybentów możesz założyć konto w serwisie, i nawet nie musisz drugi raz przesyłać z komputera tego samego filmu, tylko możesz skopiować link do swojego filmu ze swojego konta w serwisie YouTube, a cda już zajmie się przekopiowaniem.
Próg wypłaty to zaledwie 150 zł.
Szkoda, że jak startowałam z kanałem na YouTube nie miałam tej wiedzy, byłabym no teraz konkretne kwoty do przodu przez ten czas. Szybciej zwróciłby się koszty samych materiałów, farb, zusu, benzyny i części zamiennych na dojazdy na miejsce pracy, prądu, internetu etc.
Dodanie bloga twórcy do listy wyjątków filtrów reklam typu Adblock to wyraz szacunku do jego pracy! Pracując w Polsce jesteśmy obciążeni kosmicznymi podatkami, dzięki reklamom możemy się utrzymać z uczciwej pracy. Dzięki reklamom możemy oferować swoje usługi w przystępnych cenach.
Gdyby nie reklamy, to wszystkie strony internetowe, które dają wartość, wymagałby płatności za prenumeratę miesięczną, lub wykupywania dostępu jak onlyfans (poprawcie mnie, jeśli przekręciłam nazwę, chodziło mi o stronę gdzie ludzie płacą, by zobaczyć zdjęcie lub video czyjejś twarzy albo ciała).
Reklamy też są w jakimś stopniu zabezpieczeniem przed niepłacącymi kontrahentami. Gdyby zdarzyła się ponownie taka sytuacja, z reklam można wydzielić budżet zapasowy na zapłatę za pracę swoim pracownikom lub podwykonawcom.
[POST NIESPONSOROWANY]
Dzięki realizowanym na blogu współpracom komercyjnym, linkom afiliacyjnym i banerom reklamowym masz dostęp do wszystkich treści na blogu za darmo!
Ja akurat nie korzystam z tego typu zarobkowania.
OdpowiedzUsuńJa również nie mam włączonych reklam na blogu.
OdpowiedzUsuńNie korzystam.
OdpowiedzUsuńRadiomuzykant-ka
Dla mnie to totalnie czarna magia, nie jestem techniczna i nie wiele zrozumiałam 😂, ale dobrze że są różne formy zarobkowania.
OdpowiedzUsuńNie korzystam z reklam na blogu 😀
OdpowiedzUsuńJa również nie korzystam z takiej opcji zarabiania i nie chciałbym, aby na moim blogu pojawiały się jakieś reklamy niechciane dla odbiorcy 🙂
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie 🤗😘❤
Patryk
Super
OdpowiedzUsuń