Post będzie długi i z kilku perspektyw: działalności w internecie w celach zarobkowych, latach praktyki, oraz pracodawcy (czyli płatnika). Pisałam wszystko oczywiście z perspektywy kogoś, kto wszystko musiał wypracować od zera, bez rozpoznawalnego nazwiska, czy budżetu na agencję marketingową która wypromuje go za niego.
Darmowe portfolio
Kiedy zaczynamy działalność w internecie (lub stacjonarną, na własny rachunek) to normalne jest, że na początku robimy wszystko wolontariacko. Do tego zużywamy własny sprzęt. Płacimy kolosalne ceny za studia czy kursy. Nikt nas jeszcze nie zna, wręcz tu można użyć określenia - jesteśmy jeszcze w branży nikim - nikt nie wie co potrafimy (a często na początku do niczego się nie nadajemy, dopiero z czasem nabieramy doświadczenia), więc na początku, z jakiej paki miałby ktoś nam płacić?
Internet to nie łatwe pieniążki jak z etatu czy stażu, że pierwszego dnia przyjdziesz i nawet jak współpracownicy muszą dopiero prowadzić Cię za rękę, to i tak będziesz mieć zapłacone, bo przyszedłeś.
W pracy na własny rachunek musisz oferować wartość dla klienta, żeby był sens Ci zapłacić. Czy wykonasz dla niego kreatywną sesję zdjęciową, dzięki czemu klient w tym czasie będzie mógł zająć się innymi obowiązkami w swojej firmie, a dzięki swojemu doświadczeniu, kreatywności i sprzętowi dostarczysz mu coś lepszego, niż gdyby on sam musiał jeszcze na to poświęcać swoją energię i czas. Przykład dający do myślenia, i łatwy do wyobrażenia, więc chyba nic więcej tłumaczyć nie muszę.
Portfolio, a forma pracy
Nie każdy ma zamiar zatrudnić się na etat, tak samo jak nie każdy ma zamiar pracować na własny rachunek, każdy ma inne zdrowie i po prostu nie każdy sprawdzi się w każdym miejscu.
Jest tu natomiast jedno, ale - darmowe portfolio. Jeśli chcesz użyć portfolio w internecie jako formę prezentacji swoich umiejętności przed przyszłym zleceniodawcą - bomba!
Teraz przedstawię punkt widzenia pracodawcy: dostaję stertę CV, każde takie samo: kontakt, fotka twarzy, lista szkół, lista praktyk, czasem dopisek o zainteresowaniach. I jak na tego podstawie, mam wiedzieć kto się sprawdzi mi do roboty? Żyć wiecznie nie będę, nie mogę testować każdego po kolei, więc czemu na Twoje CV nikt nie odpowiada - masz odpowiedź.
Gdybym opublikowała kolejne zlecenie, i od razu dostała konkreta - portfolio + cennik - byłabym wniebowzięta! Nie oglądałbym się dalej na cud, tylko przeszła do ustaleń konkretów.
To samo dotyczy praktykantów, wysyłają masowo CV, często nie czytając gdzie. Zaryzykowałam kilku obdzwonić, byli tacy co sami potem się nie odzywali, ale były i perełki! Pomogli mi z pracą, dostali ode mnie zaświadczenia o praktykach + listy referencyjne, więc win-win.
UOKiK wymyśliło konieczność oznaczania reklam w internecie (no jakby nikt się nie domyślił, że do internetu przychodzi się do roboty w celach zarobkowych echhh) ale już konieczności oznaczania portfolio to nie ma, a szkoda. Często widzimy portfolio wielu zdolnych fotografów, montażystów wideo, wizażystek itp., ale nie mamy pojęcia, że oni mogą dla nas świadczyć swoje usługi ani jakiego oczekują wynagrodzenia - bo nigdzie o tym informacji nie ma!
Doceniaj swoje umiejętności i oczekuj wynagrodzenia!
Pewnie każdy, kto choć raz negocjował swoje wynagrodzenie, dostał smaczki od których posiwiały mu włosy. U mnie takim smaczkiem którego chyba do końca życia nie zapomnę był epitet: "ale prowadzisz bloga jako hobby". Kopara, ręce, nogi i cyce opadają.
Okej, jakbym zatajała, że tworzę bloga w celach zarobkowych, dobra mógłby ktoś się pomylić, ale nigdy tego nie zatajałam! Nigdy nie wprowadziłam w błąd pisząc, że jest on np. portfolio umiejętności do prezentacji przed przyszłym pracodawcą, który da etat.
Ciekawym też zjawiskiem jest u nas mentalność. Jak ktoś idzie na etat, i traci przez mobbing lub inne czynniki zdrowie, to dostaje lincz "bo tak ma być". I gdy ktoś na etacie nie rozumie, dlaczego nie dostanie wyższej pensji, to i tak nikt go nie chce sprowadzić na ziemię i wytłumaczyć naszego systemu podatkowego, gdzie podziewa się znaczna część jego pensji, tylko pozwala się takiemu człowiekowi robić z siebie błazna i ośmieszać się z serii "czy się stoi czy się leży 2tysiące się należy".
Natomiast jak ktoś chce podjąć ryzyko, stworzyć miejsce pracy i zarobku, czy to stacjonarnie czy przez internet, zaraz jest mieszanie z błotem - "Biznesclap", "Tacy biznesmeni jak i ty", "Już nie jeden próbował i mu nie wyszło". Do tego jak zaczniesz wprowadzać konkretny cennik za swoje działania, bo już wiesz co potrafisz i za ile możesz to robić, to znowu pretensje - ale jak to chcesz pieniądze? No tak, bo osoba pracująca na własny rachunek żyje na bezkosztowej planecie, podatki płaci nie po to żeby mieć emeryturę, tylko po to żeby ktoś dziś mógł za pińcet plus balować -.-'
Także nieważne z jakiej branży chcesz się podjąć działalności - anielska cierpliwość, nerwy ze stali, i konkretne zaplecze, wsparcie w pomocy specjalisty typu coach lub psycholog wcześniej czy później się na pewno przyda.
Skąd takie różnice w stawkach i zarobkach?
Teraz czas na punkt widzenia zleceniodawcy. Na określone działania muszę mieć określony budżet. Jest pułap cenowy, którego nie mogę przekroczyć, bo są inne wydatki - typu podatki.
Podobno są typy co biorą kredyty na wynagrodzenia, ja nigdy nie dopuszczę, aby mieć na siebie kredyt, więc takie coś nie wchodzi w grę.
Jak znajdę wykonawcę, który w danym zakresie obowiązków mnie odciąży, i jego cennik jest adekwatny do moich możliwości budżetowych - czas na działanie.
Dlatego jedna firma jest w stanie zapłacić ci za X zakresu obowiązków X, a inna za to samo XX.
To już Twoja decyzja, czy uznajesz propozycję za propozycję do przyjęcia, czy nie.
Mój budżet też nie jest bez limitu, nie mogę żądać nieludzkich stawek od płatnika, podnosić w nieskończoność cen, bo płatnik w końcu też ze mnie zrezygnuje, wszyscy jesteśmy od siebie zależni.
Jak wyceniać swoją pracę?
Jeśli nie masz pojęcia ile chcesz za dany zakres pracy, możesz łatwo sprawdzić ile bierze za to samo konkurencja. Nie, nie musisz ich zmuszać do łamania prawa, i nachalnie wypytywać ich "ile zarabiają?", bo pamiętaj, że często w umowach są zapisy o tajemnicy służbowej, której złamanie wiążą się z niemałymi karami.
Wrzuć na jakąś grupę tematyczną na FB, lub na portal służący do pośrednictwa w interesującej Cię branży, zakres usług jaki jest do realizacji, i uwzględnij informację, aby zgłaszający podali swoje oczekiwania finansowe. Na podstawie otrzymanych odpowiedzi będziesz w stanie zrobić wstępną wycenę, dowiesz się jakie są stawki w danej dziedzinie. Miej też na uwadze swoje koszty życia, każdy z nas ma inne, dlatego też jedna osoba podejmuje się wykonania zlecenia za X, a druga za to samo musi brać minimum XX.
Ostatnie zdanie ma nie zapominaj zawsze płatnik. Jeżeli Twoja decyzja będzie adekwatna do jego budżetu, na pewno przejdziecie do realizacji.
To też obala stereotyp, że każdy infuencer reklamuje wszystko jak leci. Tutaj też działa zasada Pareto: z 100% propozycji, 80% będzie rezygnacja z którejś stron, a tylko 20% zostanie zrealizowane.
O egzekwowaniu płatności to już nie dziś, na to można poświęcić nie tylko wpis, ale i książkę! Teraz już widzisz, że twórcy i wszelakiej pracy na samodzielny rachunek ludzie nie mają łatwo.
Dlatego ważne jest też, jeśli czyjaś praca pomogła Ci rozwiązać Twój problem, lub gdy jakiś Twórca dostarcza Ci innego dobra typu rozrywka, również wpierać, i wcale nie musisz robić tego finansowo:
- Dodaj mojego bloga (lub innego swojego ulubionego twórcy) do listy wyjątków filtrów antyreklamowych których używasz typu Adblock.
- Polecaj znajomym moją stronę i moje profile w social mediach.
- Bądź aktywna na profilu (komentuj posty i nagrania, dodawaj serduszka na Insta).
- Udostępniaj linki do moich treści.
Dla Ciebie to Tylko tyle, a dla mnie Aż tyle!
[POST NIESPONSOROWANY]
Dzięki realizowanym na blogu współpracom komercyjnym, linkom afiliacyjnym i banerom reklamowym masz dostęp do wszystkich treści na blogu za darmo!
Bardzo wartościowy post.🙂
OdpowiedzUsuńPrzydatny i mądry post! :)
OdpowiedzUsuńDużo influencerów ma problem z wycenieniem swojej pracy. Trzeba się nauczyć to robić.
OdpowiedzUsuńO to to, trzeba się cenić!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i wartościowy wpis!
OdpowiedzUsuńCiekawy post 😀
OdpowiedzUsuń