Znalazłam tę koszulkę w szmateksie już lata temu, spodobały mi się rozcięcia na plecach. Widziałam wyblaknięcia koloru, z resztą czego oczekiwać od rzeczy przechodzonej przez nie wiadomo ile osób, w końcu bluzki nie potrafią gadać i tego nie powiedzą. Wiem że ma być oversize, ale była zdecydowanie za szeroka, więc babcia-zastępcza-krawcowa pomogła, obcięłam do pożądanej szerokości, i następnie babcia zeszyła.
Aby pozbyć się wyblaknięć i przebarwień, postanowiłam przemalować na ombre. Bałam się czy napis też nie zostanie pokryty różowym barwnikiem do tkanin, więc stopniowo namaczałam w garnku z barwnikiem.
Przed malowaniem widziałam czarną kropkę na przodzie bluzki, nie została ona pokryta przez barwnik. Nie miałam pomysłu jak to "kreatywnie" zamaskować, więc postawiłam na sprawdzone cekiny - odrysowałam wzór gwiazdki, i zaczęłam wyszywanie. Jako że jedna mi tu nie pasowała, to dorobiłam drugą.
Naprawdę świetny efekt końcowy.
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy jest taki, że nawet nie pomyślałabym, że jest to koszulka DIY. Gdybym nie wiedziała, pomyślałabym, że tak ona wygląda od nowości :D
OdpowiedzUsuńSuper efekt. :D
OdpowiedzUsuńświetnie wyszło :)
OdpowiedzUsuńSwietny rezultat :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie ją przerobiłaś, a tył tej koszulki jest rzeczywiście mega! ♥_♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie przerobiona koszulka 😀
OdpowiedzUsuńWyszło świetnie. Teraz kolor jest ciekawszy, a koszulka ma "pazur". Piękna stylizacja i zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za wizytę u mnie.
to ombre wyszło Ci mega :D
OdpowiedzUsuń